67 odpowiedzi. 2075 wyświetleń. E̗̭̝͜ḽ̖̭͜c̜͇̗̪̭͢i̱͙̙͍͖͜a͢. 3 minuty temu. Nie wiem nawet jak do tego dopuściłam, ale jakoś tak wyszło. Przespałam się z kolegą z
patryy89 23 września 2010, 18:16 Witajcie,przespałam sie z moim chłopakiem , bo byłam pewna ,że to ten jedyny. Jesteśmy ze sobą 4 miesiące a mam teraz mówi, żebym na niego uważała bo jest trochę podejrzany. Moi rodzice mają duży majątek , boję się ,że go do niego ciągnie, że jego uczucie jest nieszczere. Mówią,że za szybko chce wkroczyć w rodzinę, też tak czasem odczuwam. I czuję się podle, że tak szybko się z nim związałam , bo tak na prawdę nie zdążyłam go dobrze mało się stara o mnie, nie zaprasza mnie do kina, na imprezy. Nie wręczył mi jeszcze ani jednego kwiatka :( . Wszystko mu za łatwo przyszło. Co ja mam robić??Wiecznie słyszę ,że oszczędza, na szkołę , mieszkanie... wiecznie kasy nie ma i to niby jest powód ,że mnie nie się tego ,że gdy zerwę z nim (nawet nie wiem jak to bym miała zrobić, bo przywiązałam się i nie chcę wyjść na jędzę i jakąś materialistkę), to może wyjść na jaw w szkole przypuśćmy ,że dałam mu ja głupia:( Jest to mój pierwszy chłopka, i taki błąd życiowy zrobiłam. Nie mogę się z tym pogodzić. Nie wiem czy jestem przez niego oszukiwana, czy mam jakieś by tylko przyjeżdzał do mnie na kolację, pieszczoty i chciał żebym była zawsze potulna jak mogę o tym rozmawiać z rodziną....potrzebuję waszej pomocy. Dołączył: 2009-02-15 Miasto: Warszawa Liczba postów: 139 24 września 2010, 11:47 Widocznie on nie pochodzi z tak zamożnej rodziny jak ty i na wszystko zarabia sam, rodzice mu nie dają kieszonkwego. Zarobione pieniądze wydaja na szkołe i mieszkanie... Wiem jak to jest też się ucze a weekendy pracuje, żeby zarobic na swoje wydatki. Nie miej do niego żalu o to, że jest w takiej sytuacji a nie innej. Zamiast do kina wybierzcie sie na spacer... paulina9002 24 września 2010, 12:10 Byłąm w podobnej sytuacji..tylko ja dopiero po 3 latach zauważyłąm co sie dzieje..Krył się bardzo dobrze a okazało się że robiłam za służącą i rodzice mi przemówili do rozsądku...zostaw go!! Nie warto..są lepsi..a co do spania to choćby nawet powiedział to co z tego niech mówi powiesz że ściemniapatrząc po sobie myślę że dobrze ci radzę!!! Dołączył: 2009-06-03 Miasto: Kokos Liczba postów: 303 24 września 2010, 13:14 Powiem jedno nabierz dystansu do rodziców, bo wnioskuję, że jesteś ich ostatnią pociechą. Martwią się o ciebie, ale chyba aż przesadnie. Powinnaś im powiedzieć, że szanujesz ich zdanie, ale powinni dać ci trochę samodzielności jeśli chodzi o związki. Pisałaś, że to twój pierwszy chłopak, więc to twoja pierwsza miłość, chcesz żeby było wszystko idealne. Niestety tak nie ma. Życie nie dla każdego jest usłane różami. Dołączył: 2010-03-06 Miasto: Poznań Liczba postów: 518 24 września 2010, 14:31 > Wiesz, wydaje mi się, że za dużo o tym wszystkim> myślisz. Mówisz, że facet ogólnie nie ma pieniędzy> i że kebab często jest jego jedynym ciepłym> posiłkiem w ciągu dnia. Może do końca nie zdajesz> sobie sprawy, co to oznacza? Dla Ciebie 5 zł to> może byc nic, dla niego - majątek. Jeśli zrobił Ci> kwiatka z drutu - moim zdaniem to 1000 razy> romantyczniejszy gest niż kupienie róży czy> tulipana, bo wymaga więcej własnego wkładu i> pracy... Zgadzam się w 100 %....ja również mam tak,że 5 zł to jest dla mnie wiele...studiuję,opłacam stancję i na wiele mnie nei stać..niestety.... pandamonium1980 24 września 2010, 15:48 Sama opisujesz jego zachowanie - przeczytaj to co piszesz na glos i sama powinnas wtedy wiedziec co zrobic. Jesli jestescie bogaci a on sie nie stara o twoje wzgledy to po pierwsze znaczy ze nie jest inteligentny bo nie umie sprytnie pograc tak zeby go wszyscy pokochali i nie mieli co do niego zadnych "ale". Na co komu głupi facet?? Po drugie niezależnie od stanu majątkowego facet ma zabiegać o swoją kobietę, zaskakiwać ją , starać się, stawać na głowie. Jeśli on tego nie robi to poprostu mu na tobie nie zależy, nie ma co się oszukiwać. Znajdz sobie kogos wartosciowego, kto zaspokoi twoje wszystkie potrzeby nie tylko fizyczne bo o to akurat majac kasę nie jest trudno wię facet co łaski nie robi:P 24 września 2010, 16:22 ja widzę, że głównym problemem nie są kwiatki, czy to, czy mama lubi Go czy nie, a to chyba, że boisz się, że nie zależy mu na Tobie, a na twoich pieniądzach, a właściwie majątku twojej rodziny. Cóż. Może zagadaj do niego, że chciałabyś za jakiś czas się usamodzielnić, zamieszkać z Nim, nie być zależna od rodziców, także materialnie.. itd. Zobacz, jak na to zareaguje.. Może to coś pomoże?Co do kwiatków - rzeczywiście nie są bardzo ważne, ale przecież kobieta to kobieta. Dla niej kwiatek to jest dowód miłości, tego, że ktoś o niej myśli, że chce jej coś dać, nie bez powodu, no. ;-) Więc już tak nie najeżdżajcie tak na to, że niby tylko na tym jej zależy.. Edytowany przez 24 września 2010, 16:23 Dołączył: 2010-08-29 Miasto: Poznań Liczba postów: 3128 24 września 2010, 17:34 Dla mnie też 5 zł to też bardzo dużo, no ale mnie facet zrobił tak że sama zostałam z dzieckiem. Nie pracował jak zaczęliśmy się spotykać ale mówi że szuka pracy w sumie za bardzo mi to nie przeszkadzało ale potem dowiedziałam się że jestem w ciąży i tak zaczęły się moje problemy... Do teraz nie pracuje a ja mam niecałe 18 lat. Ehh... isqulek 24 września 2010, 19:07 a mi sie wydaje ze przez to ze jestes bogata to dla ciebie uczucia licza sie w pieniadzach. im ktos ci kupi cos drozszego tym znaczy ze wiecej kocha bo przeciez 'wydal tyle kasy!' jak dla mnie to TY nie zaslugujesz na takiego faceta jak on. Ja nie wiem po co wogole on sie pakuje w wasza rodzinke. Widac ze Twoja mama ma materliastyczne podejscie do zycia i nigdy nie da wam ze lepeij ci bedzie z bogatym chlopakiem co bedzie ci kupowal kwiatki misiaczki lizaczki itp a bzykal inne na patryy89 26 września 2010, 23:29 isqulek,jesteś śmieszna w tym co piszesz, ja nie jestem bogata, moi rodzice mają dobry interes, który widać gołym się sama, nie jestem bogata, nie chcę drogich prezentów, nie chcę! To byłoby dopiero pakowanie się w skoro facet po 4 miesiącach zaczyna mówić ,że chciałby małżeństwa? Nie wystraszyłabyś się? Nie miałabyś podejrzeń, wątpliwości??Wiesz, ja go na prawdę kocham ,ale nie chcę pakować się w gówno i później tego żałować!! Nigdy mi nie chodziło o sex, ufam mu, ale są jeszcze pewne granice i na szczęście on to rozumie. On jeszcze się uczy, ma kilka lat w plecy, nie chciałabym żebyśmy zawalili sobie przyszłość, jeśli kocha to TKWI PROBLEM ,ŻE MATKA MYŚLI ,ŻE JESTEM ZAŚLEPIONA, ŻE NIE WIDZĘ JEGO ZACHOWANIA ITD Koniec z tym tematem, Chcę powiedzieć na koniec,że nie zrezygnuję z niego tak łatwo, ale nie podejmę pochopnych decyzji. Już nie obchodzi mnie co inni myślą. Udowodnimy ,że jesteśmy dorośli i potrafimy żyć ze sobą i być niezależni. Ukończymy studia inżynierskie, co jest dla nas wielkim wyzwaniem, a zarazem pasją.
Wiesz, patrząc na to, że przespał się z inną będąc w związku to ja bym nigdy w takiego człowieka nie inwestowała, chyba że byłyby argumenty ZA, ale tutaj będąc z Tobą całuje się z inną, będąc z kolejną uprawia seks z Tobą, no niestabilny chłopak bardzo. napisał/a: Misia7 2009-09-03 14:49. AniolUpadly, Wydaje mi się, że
20:21😉 zanonimizowany123534210 Pretorianin Jak wspominacie swoje jazdy z instruktorem ?Hej :) Jak wspominacie swoje pierwsze jazdy ? Mieliście jakiegoś dobrego instruktora i może jakieś problemy w nauce jazdy ? 20:36 spoko mialem takiego normalnego faceta z ktorym sie pogadalo o dupach itdczasami jezdzilem zamiennie z takim lysym ch*jem co wygladal jakby w Kombi spiewal to nie mila jazda sluchac kogos filozofii 20:36 odpowiedzzanonimizowany12255310 Generał Jak uczyłem się jeździć w pewnej szkole, to miałem i 5 instruktorów na zmianę. Jeden kazał walnąć kielicha przed jazdą, to i waliliśmy z kolegą. Jeden grał w NFS i gadał, żeby tak nie jeździć, jeden pełna profeska. Jeden pełna wczuwa i zyebki, a jeden dziadeczek, dużo stresu, ale ogólnie spoko. post wyedytowany przez zanonimizowany1225531 2018-02-14 20:38:24 21:36 Też miałem chyba z 5 różnych. Wszyscy spoko. 22:55 Ja mialem jednego ale za to dobrego. 23:17 odpowiedzzanonimizowany12550592 Chorąży Straszna Ale instruktora miałem dobrego, gość był bardzo w porządku. post wyedytowany przez zanonimizowany1255059 2018-02-14 23:19:11 00:19 Miło wspominam. To były jedne z ciekawszych wakacji, jakie miałem. A był to 2007 rok. Piękne lato. Aż chciało się jeździć Corsą C, trochę mniej Punto Ii. A i pod koniec załapałem się na jedną godzinę nową Micrą III. Uczyłem się w szkole In Plus. Dziś niestety nie istnieje. Teorię miałem z sympatyczną żoną właściciela. Jazdy z kolei z właścicielem, który nie był już tak sympatyczny, ale lubił mnie, bo mieliśmy wspólny temat - motoryzację. Oprócz tego często jeździłem z 24 latkiem, który był bardzo fajny. No i rzadko z takim po 50, małomównym, ale konkretnym i miłym. A także z takim gadułą koło 40, którego też lubiłem. Właściciel miał wtedy powyżej 60 lat. post wyedytowany przez raziel88ck 2018-02-15 00:24:44 01:48 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend Do dziś mam z nim kontakt, a było to wieki temu. Jest, a raczej był najlepszy w miejscu, gdzie pracował do tego stopnia, że założył swoją szkołę i ma najlepszą zdawalność w mieście (o ile nie w województwie). Oczywiście dostanie się do niego graniczy z cudem, a szkoda, bo może byłoby mniej wypadków. Sam dzięki niemu zdałem za drugim razem (za pierwszym oblałem przez niepewność w tamtych czasach i dobrze, bo nie ma na ziemi miejsca dla niepewnych kierowców [i jeszcze gorszych pieszych]) post wyedytowany przez zanonimizowany146624 2018-02-15 01:50:56 05:38 Bardzo dobrze. "Tomek, kręć w lewo, za tymi laseczkami!" :)A tak poza tym, to bardzo prosty i pozytywny człowiek. Śmiechów było co niemiara. post wyedytowany przez cswthomas93pl 2018-02-15 05:38:32 09:29 Świetnie wspominam ten okres. Miałem jednego instruktora od początku do końca. I dobrze, bo to był świetny człowiek. Nauczył mnie czego powinien był nauczyć, ale było przy tym dużo śmiechu i niewiele stresu. 10:08 Ja mialem tylko jednego instruktora z LOKu. Prywatne szkolki dopiero sie pojawialy w Polsce w tamtym czasie. Facet poprostu byl artysta w swoim fachu. Pierwsze czego mnie nauczyl to jak wyczuc auto a potem staral sie wyrobic niezbedne dla kierowcy nawyki. Dzieki niemu juz po dwuch sesjach potrafilem robic manewry na placu z zamknietymi oczami. I to nie w sensie manewru jako takiego, bo te juz potrafilem dzieki wczesniejszej jezdzie traktorami itp. Bardziej o dokladnosc i jak ta dokladnosc zapewnic bo moze to smiesznie zabrzmi, ale w moim osrodku egzaminacyjnym potrafili z linijkami chodzic i mierzyc nauka jazdy raczej byla zbedna bo w mojej mlodosc nikt sie krzywo nie patrzyl na dzieciakow jezdzacych sprzetem rolniczym a ja od 8 rolu zycia poruszalem sie skladami po drogach publicznych. Choc wtedy tez i inne natezenie ruchu bylo. 21:23 odpowiedzJanczes167 You'll never walk alone 1 był spoko, mialem z nim najwiecej jazd ale byl chory.. mowil sam do siebie i machał rękami (nie kontrolował tego)2 był fatalny, chamski i darł mordę, poprosilem wlasciciela szkoly by mi go nie podsyłał wiecej3 kilka jazd z nim mialem, mlody sympatyczny, duzo mnie nauczyl4 były policjant, najbardziej mu zależało by mnie nauczyc 01:35👍 milo, budzilem go jak konczylismy jazde, prawie zawsze spal jak jezdzilismy :D zalatwialismy to co kazdy z nas mial do zalatwienia na miescie, zamiast placu (nudzilo mnie to, a godziny musialy byc odpracowane) bylismy na jakims żarciu, albo po prostu drzemka w aucie, generalnie kurs na prawko to byl odpoczynek :D samochodem jezdzilem od 12 roku zycia poza drogami publicznymi, zdalem za 1 razem w wieku 17 lat 01:37 odpowiedzzanonimizowany12552481 Chorąży Wspominam dobrze. Instruktor alkoholik. 09:53 Moim instruktorem był daleki kuzyn. Bardzo dobrze, na spokojnie mi wszystko wytłumaczył a do tego była kupa śmiechu i rozmów. Szkoda, że to było tylko 30h... 10:08 Sami alkoholicy, śpiochy, dziwkarze i rodzina, czy tylko ja mialem normalnych facetow za instruktorow? Szlo z nimi pogadac, ale zeby jakies bliskie, przyjacielskie relacje nawiazac, daleko bylo do tego. 13:33 odpowiedzzanonimizowany124620518 Generał Mialem nawet ladna pania instruktor :D 16:56 odpowiedzzanonimizowany101433459 Generał Pierwsze jazdy z właścicielem szkoły jazdy, nie pasował mi gdyż więcej załatwiał biznesowych spraw przez telefon niż zwracał na mnie uwagę, ale na szczęscie wywiązała się miedzy nami rozmowa i zapytał czy bym chciał jeździć z kimś innym, powiedziałem że chce jeżdzić z kimś innym gdyż tamta osoba ma dobre głownie jeżdziłem z dziewczyną o której mu mówiłem, dobrze ją wspominam gdyż była bardzo zaangażowana i dobrze przekazywała swoją wiedzę. 18:30 Jeździłem z dwoma - młodszy był średni - mało mówił i dużo to mnie nie nauczył, starszy był ekstra - wygadany jajcarz, a przy okazji wiele "tajników" jazdy przekazał i sporo objaśniał. 19:31 Ja od instruktora dowiedziałem się, że rude laski mają coś z głową i dlatego nigdy się nie opalają oraz, że gruba młodzież jak się masturbuje to rodzice muszą szambiarkę zamawiać, bo sperma wycieka z ich pokojów.
Sprawdź czy nadajesz się na instruktora jazdy konnej! Jeżeli chcesz nim zostać ten Quiz jest właśnie dla Ciebie!
Z roku na rok nie słabnie zainteresowanie kursami prawa jazdy. Pomimo dużej konkurencji bycie instruktorem jazdy wydaje się dosyć stabilną i bezpieczną pracą. Jednak instruktorzy muszą być ostrożni, aby nie utracić swoich uprawnień. Jakie okoliczności powodują utratę uprawnień przez instruktora jazdy? Skreślenie z listyUtrata uprawnień do bycia instruktorem jazdy wiąże się z wykreśleniem instruktora z ewidencji instruktorów. Takiego wykreślenia dokonuje właściwy miejscowo starosta. Wykreślenie następuję z różnych instruktora powoduje wykreślenie zmarłej osoby z ewidencji instruktorów. Wykreślenie z winy instruktoraInstruktor będzie wykreślony z ewidencji, jeżeli nie spełni nawet jednego z następujących wymogów określonych przepisami prawa. Chodzi tutaj o utratę wykształcenia średniego np. wychodzi na jaw sfałszowane świadectwo dojrzałości, utratę prawa jazdy kategorii, której instruktorem jest dana osoba, nieposiadanie ważnego orzeczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania czynności instruktora, nieposiadanie ważnego orzeczenia psychologicznego o braku przeciwwskazań psychologicznych do wykonywania czynności instruktora, jak również o skazanie. Skazanie instruktoraSkazanie instruktora za jedno z wymienionych przestępstw powoduje jego wykreślenie z ewidencji instruktorów. Chodzi tu o takie przestępstwa jak przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, przestępstwo popełnione w celu uzyskania korzyści majątkowej lub osobistej, przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentów, prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie po użyciu innego podobnie działającego środka, przestępstwo umyślne przeciwko życiu i zdrowiu oraz przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i Jak wyrobić kartę rowerową? Warsztaty doskonalenia zawodowegoCo roku instruktor jazdy ma obowiązek uczestniczenia w warsztatach doskonalenia zawodowego. Wykreślenie z listy instruktorów może mieć miejsce w sytuacji nieprzedłożenia do dnia 7 stycznia każdego roku zaświadczenia potwierdzającego uczestnictwo w roku ubiegłym w tego typu szkoleniu. Rażące naruszenie przepisówInstruktor może zostać pozbawiony uprawnień, jeżeli dopuszcza się rażącego naruszania przepisów. Chodzi tu o wielokrotne przeprowadzanie szkolenia niezgodnego z obowiązującym programem szkolenia, wielokrotne przeprowadzanie szkolenia praktycznego jednocześnie dla więcej niż jednej osoby szkolonej, potwierdzenia nieprawdy w dokumentacji dotyczącej serwis: Sprawy urzędowe Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.
Aby zostać instruktorem jazdy konnej, wymagane są predyspozycje do pracy z ludźmi i zwierzętami oraz ukończenie specjalistycznego kursu. Zarobki instruktora jazdy konnej zależą od wielu czynników, a możliwości zatrudnienia są różnorodne, od ośrodków jeździeckich do placówek oświatowych. Choć praca ta jest przyjemna, istnieją
29-03-2009, 12:46 #1 instruktor jazdy Czy ktoś może podzielić się doświadczeniami z komisją białystocką?na instruktorów jazdy.. 29-03-2009, 13:24 #2 Mam prośbę - nazywajmy tematy po imieniu. Myślenie nie boli. Jesteś na forum "Jestem instruktorem" a tytułujesz tema "instruktor jazdy". Przecież wiadomu, że nikt nie będzie tu gadał o instruktorach fitnessu. 29-03-2009, 15:24 #3 Bracie komisja komisją... Chcesz być dobry to się ucz... zdasz na pewno, a do tego pracy długo szukał nie będziesz. 29-03-2009, 17:20 #4 Zgadzam się z REAILSTĄ... warto dać konkretny temat swojego postu. A pozatym przy okazji już pytanie - czy jest sens się pytać o komisję? Wydaje mi się, że ta akurat co egzamin jest inna? Czy się mylę?
dziewczyna znalazŁa siĘ w szkole jazdy po to aby siĘ uczyĆ. byĆ moŻe byŁ to jej pierwszy kontakt z motocyklem. mogŁa nie wiedzieĆ o zagroŻeniach jakie siĘ kryjĄ na placu.
Pewnego letniego wieczoru siedziałem u znajomych na grillu. Jak to zwykle bywa, po kilku piwach ludzie stają się bardziej wylewni… – pisze Marcin z uczestników biesiady rzucił w przestrzeń ogrodu stwierdzenie, że bycie instruktorem nauki jazdy to najlepsza praca na świecie, jednym tchem dodając, że instruktorskie dupsko wożą młode dziewczęta i jeszcze za to płacą. Puściłem tę wypowiedź mimo uszu, ale znajomy nie dawał za wygraną i namiętnie wygłaszał swoje poglądy na temat pracy instruktora nauki jazdy. Wyrobił je sobie na podstawie obserwacji pojazdów nauki jazdy poruszających się po Poznaniu. Mieszka w pobliżu WORD Poznań, więc obserwacji mógł dokonywać na bieżąco. Jak stwierdził, nie widział instruktora, który by uczył, tłumaczył, objaśniał kursantowi, jak się zachować, jak bezpiecznie przejechać przez skrzyżowanie. Widział tylko roześmianych kursantów, instruktorów trzymających kierownicę i ogólny się w wypowiedź kolegi z powagą, udając, że nie rusza mnie takie podejście do pracy instruktora nauki jazdy. Jednocześnie w głowie głębiły mi się myśli, że sam na łamach „Szkoły Jazdy” pisałem, jacy to instruktorzy są beznadziejni, jak to traktują swoich klientów jak śmieci, jak oszukują kursantów na wszystkim, na czym się da. Jeżeli ja, człowiek z branży, opisuję patologię, jaka występuje w szkołach jazdy i wśród instruktorów, to dlaczego miałbym bronić ich teraz, gdy mój kolega wytyka takie rażące błędy, a ja wiem, że to dnia zacząłem się zastanawiać, dlaczego zostałem instruktorem nauki jazdy. Był rok 2005, spotkałem na studenckiej imprezie Pana Instruktora (naprawdę instruktora z prawdziwego zdarzenia). Poznaliśmy się, porozmawialiśmy i jakoś tak naturalnie zostaliśmy kolegami. Opowiadał trochę o swojej pracy z takim błyskiem w oku i pasją, że pomyślałem o pracy instruktora nauki jazdy jako o fantastycznym sposobie na zmianę swojej drogi zawodowej. W roku 2006 zacząłem pracę jako instruktor nauki jazdy u tego kolegi. Zakończył pracę w OSK i stworzył od podstaw swoje, a ja miałem przyjemność dołączyć do zespołu. Standardy, jakie zostały wdrożone w dziedzinie obsługi klienta, prowadzenia zajęć teoretycznych, zajęć praktycznych to był kosmos. Żadna szkoła w Poznaniu nie dorastała do pięt temu ośrodkowi i nam, pracującym w nim instruktorom. Każdy z nas rozumiał i był przekonany, że dzięki naszym wysokim umiejętnościom i wyśrubowanym standardom kursanci nas cenią i instruktorem z chęci uczenia innych ludzi sztuki kierowania pojazdem. Do dzisiaj mnie to cieszy, sprawia mi to frajdę, jest moją pasją i częścią mnie. W 2013 roku poszedłem na swoje. Otwierałem własną szkołę w największym kryzysie w branży. Pamiętam, że po wprowadzeniu ustawy o kierujących ludzie z branży OSK zamykali szkoły, bo brak kursantów, bo strach w oczach. Odwiedzając starostwo powiatowe nie zapomnę min panów urzędników, gdy oznajmiłem, że otwieram szkołę jazdy. Proszę pana, wszyscy się zamykają, a pan się otwiera, gratulujemy odwagi i postaramy się pomóc. Naprawdę pomogli i za to jestem im wdzięczny. Tak powinni się zachowywać i działać urzędnicy. Służyć radą i pomocą oraz obdarzyć pewnym kapitałem będę ukrywał, było bardzo ciężko, kryzys, nowa rzeczywistość w nauce jazdy, brak kursantów, którzy się wystraszyli nowych testów. Ale wierzyłem, że jestem bardzo dobrym instruktorem, że sam sobie wdrożyłem najwyższe standardy obsługi i nauczania kursantów, że nie idę na łatwiznę, tylko zaczynam z bardzo wysoką ceną kursu i jazd uzupełniających. W dniu, kiedy zadzwonił telefon i w słuchawce usłyszałem kobiecy głos: dzień dobry, chciałabym zapisać się na kurs prawa jazdy, był jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Dziś, po ponad roku działalności mojej szkoły jazdy, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mi się udało, że mam kursantów, że uczę i nauczam naprawdę fajnych ludzi. Większość osób szkolonych mam z polecenia, więc nie przeraża ich wysoka cena, ale kuszą ich opowieści znajomych, że uczę mnie również fakt, że mam bardzo dobry kontakt z kolegami z poprzedniego OSK, w którym przepracowałem sześć lat. Mimo że jesteśmy konkurencją, wzajemnie się instruktorem nauki jazdy nie po to, żeby podrywać młode kursantki, nie po to, żeby się wyżywać na osobach, którym coś nie wychodzi, nie po to, żeby sobie dorabiać do emerytury. Jestem instruktorem nauki jazdy, ponieważ mam w sobie pasję uczenia, lubię to robić i sprawia mi to radość. Oczywiście nie robię tego charytatywnie, w mojej szkole nie ma zniżek, nie ma rabatów pieniężnych. W mojej szkole nie odwożę i nie podwożę innych kursantów, każda osoba ucząca się ma dla siebie czas na naukę. Zaczynam i kończę jazdy zawsze w tym samym miejscu. Szanuję czas i pieniądze swoich kursantów i dlatego udało mi się w czasie kryzysu w branży zaistnieć i odnieść mały sukces, jakim jest kalendarz zapisany od rana do 2006 roku poznałem wielu fantastycznych instruktorów jazdy, dla których ta praca jest fascynującą przygodą, i nigdy nie słyszałem narzekania. Spotkałem instruktorów, od których uczyłem się i nadal mam możliwość uczenia się od nich lub, co fajne, razem z nimi. Są w Polsce wysokiej klasy instruktorzy i oni walczą o prestiż tej branży w społeczeństwie. Niestety, przytłaczająca większość instruktorów nauki jazdy to matacze i krętacze. Dla nich ta praca to nie radość uczenia, a przykry obowiązek. Szkoda kursantów, których oni uczą. Szkoda branży, której psują opinię i szargają dobre imię instruktorów z się jest, a nie bywa, dlatego życzę wszystkim instruktorom z prawdziwego zdarzenia samych przyjemności w pracy i sukcesów na lokalnych rynkach. Dobra szkoła jazdy i dobry instruktor nie pali się do wchodzenia w sieciowe szkoły jazdy, tak ostatnio promowane w mediach i forach poświęconych branży OSK. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój ośrodek, moje dziecko, oddaję w ramionach sieciowej szkoły, której standardy są o połowę niższe niż moje, a ona twierdzi, że jest najlepsza. Szanujmy się wzajemnie i wykonujmy swoją pracę godnie, a dla każdy dostanie swój kawałek Zygmunt
Każdy kierowca spotkał się w swoim życiu z instruktorem nauki jazdy – na podstawie tej powierzchownej obserwacji można wyrobić sobie zdanie, że nie jest to najtrudniejsza posada do zdobycia. Ot, trochę doświadczenia za kółkiem i każdy mógłby się o nią postarać. Nic bardziej błędnego!
Prev 1 2 Next Page 1 of 2 Recommended Posts Guest yeuop Share Witam!Czy jest ktos z was instruktorem jazdy na motocyklu?Trudno jest zdobyc uprawnienia? (gdzie? jak dlugo? ile kosztuja?)Przyjemna praca?Oplacalna?Jakie sa podstawowe wady i zalety owej pracy?Sa perspektywy na przyszlosc odnosnie tej posady?Dzieki i pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites Share Witam!Czy jest ktos z was instruktorem jazdy na motocyklu?Witaj!Jestem instruktorem. Prowadzę szkolenia dla osób ubiegających się o prawo jazdy kategorii A1, że pytasz o osoby z uprawnieniami INSTRUKTORA TECHNIKI JAZDY. Ja takich nie jest zdobyc uprawnienia? (gdzie? jak dlugo? ile kosztuja?)Czytaj tutaj...Przyjemna praca?Oplacalna?Jedno z drugim nie zawsze idzie w parze. Jeśli robisz coś dobrze, to będzie opłacalne. Szczególnie w przypadku "szkoleń motocyklowych", jest to praca dla pasjonatów. Musi sprawiać przyjemność. Jakie sa podstawowe wady i zalety owej pracy?Wady:-wcześniej możesz "posiwieć albo wyłysieć" :icon_razz: Zalety:-praca, ciągły kontakt z ludźmi...Sa perspektywy na przyszlosc odnosnie tej posady?Wydaje mi się, że ogromne, szczególnie dla instruktorów techniki jazdy. Quote Link to comment Share on other sites Share Sa perspektywy na przyszlosc odnosnie tej posady?Wydaje mi się, że ogromne, szczególnie dla instruktorów techniki pod uwagę ile osób szuka kursów doskonalących technikę jazdy to taka fucha jest jak najbardziej drugiej strony ciężko byłoby wyżyć tylko z takiej pracy, biorąc pod uwagę że sezon w Polsce trwa około 6 miesięcy.... Quote Link to comment Share on other sites Share Osobiscie odradzam Ci zdobywanie tylko uprawnien A. jezeli juz to A i pracy - kontakt z mlodymi ludzmi, potrafi dac sporo satysfakcji ( zwlaszcza te najciezsze przypadki ) Mozesz sam sobie zrobic grafik pracy w zaleznosci od upodoban, nie zawsze jednak idzie w parze z wolnym czasem klietow. Jezdzisz wlasciwie caly czas nowym - Wlasciwie nienormowany czas pracy. Zaczynasz stosunkowo pozno i pozno konczysz, czasam i wczesnie rano i pozno konczysz, praca nerwowa tak jak wspomnial przedmowca iczie szybko osiwiec. Pozatym bardzo wyczerpujaca psychicznie, i nie tylko ( moze sie troche z ta psychika zle wyrazilem ), ale wyczerpujaca - poprzez stala koncentracje. racjonalnie wiecej wad niz zalet ale jest to cos.... :D Quote Link to comment Share on other sites Share (...)Z drugiej strony ciężko byłoby wyżyć tylko z takiej pracy, biorąc pod uwagę że sezon w Polsce trwa około 6 miesięcy....Jakoś mnie wychodzi ponad 10 miesięcy pracy co roku :icon_rolleyes: A Wyszków nie ma innego klimatu niż Warszawa... Quote Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Link to comment Share on other sites Share Tomek, mnie by interesowalo, czy tylko z A jestes w stanie sie utrzymac ?U nas zbinalbym marnie ;) ;) Quote Link to comment Share on other sites Share Jakoś mnie wychodzi ponad 10 miesięcy pracy co roku :notworthy: Bo jak jest się świetnym instruktorem, to tak się ma ;) Quote Link to comment Share on other sites Share Bo jak jest się świetnym instruktorem, to tak się ma :buttrock:No tak...Dobrzy mogą nawet uczyć jazdy po śniegu i lodzie na slickach :lalag: Quote Link to comment Share on other sites Share Tomek, mnie by interesowalo, czy tylko z A jestes w stanie sie utrzymac ?U nas zbinalbym marnie :icon_biggrin: :lalag:Zawodowo zajmuję się szkoleniem motocyklistów i prowadzeniem siedmiu lat nie wsiadłem z kursantem do auta - uczę tylko motocyklistów. Quote Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Link to comment Share on other sites Share Tomek to co mowisz to perfidne KLAMSTWO!!!Na moim kursie raz podwiozles mnie na plac ze 200-300 metrow :banghead:Bylismy w 1 samochodzie i bylem wtedy kursantem :flesje: Quote Link to comment Share on other sites 2 years later... Guest Saul Share Jako, że ostatnimi czasy zastanawiam się co z sobą począć to nasunęła mi się myśl o byciu instruktorem. Tylko nie chciał bym być takim "zwykłym" tylko takim pro. I mam kilka pytań do osób obeznanych. Mianowicie, czy Wy jako osoby ucząca pełnej formy nauki (przeciwskręt, zejście na kolano) macie jakieś dodatkowe papiery, czy po prostu macie ukończony kurs instruktora, a że się znacie to i uczycie całej techniki? Gdzie te ewentualne dodatkowe papiery (kurs instruktora jazdy sportowej... nie wiem co jeszcze) można zrobić w Polsce. Na chwilę obecną to chyba tyle pytań. Quote Link to comment Share on other sites Share jeśli chciałbyś zostać instruktorem sportu motorowego w dyscyplinie wyścigi motocyklowe musiałbyś spełnić następujące warunki: -wykształcenie minimum średnie -przejście ogólnej części kursu na instruktora sportu (organizują szkoły wyższe i inne jednostki mające uprawnienia w tej dziedzinie) - jeśli masz magistra AWF-u to z tej części jesteś zwolniony -przejście kursu Instruktorów Sportu Motorowego w danej dyscyplinie -część specjalistyczna 150h (organizuje zazwyczaj PZM) aby przyjęli Cię na kurs w PZM wymagają -posiadania licencji sędziego przez min. 3 lata w ciągu ostatnich 10 lat -posiadania licencji zawodnika Mistrzostw Polski przez min. 3 lata w ciągu ostatnich 10lat egzamin zazwyczaj po kursie Quote Link to comment Share on other sites Share Ostatnio kolegę pytałam o + i - pracy instruktora (co prawda on szkoli tylko na B) -> nie ma umowy o pracę i nie zna nikogo kto by miał. Edited December 2, 2010 by Montana Quote Rodełoooo na kucyku , iiihhhahahahahah! Link to comment Share on other sites Guest Saul Share Ostatnio kolegę pytałam o + i - pracy instruktora (co prawda on szkoli tylko na B) -> nie ma umowy o pracę i nie zna nikogo kto by miał. Niesamowite jest to co pisesz :biggrin:.Podzielisz się jakie są plusy i minusy?? Bo tutaj jest jeszcze jedna sprawa: Waj du ju du dat? Dla jednego plus to dla innego minus. A zakładając, że jestem instruktorem jazdy na kat A(nie sportowa i nic w ten deseń) i jakbym chciał uczyć "sportowej techniki" tj. zejście na kolano, przeciwskręt i ogólnie zaopatrzyć kursanta w wiedzę, która wydaj się być niezbędna do prawidłowego i świadomego poruszania się na dwóch kołach, to czy muszę wtedy mieć papiery instruktora jazdy sportowej? Czy kursant ma wtedy prawo/obowiązek prosić mnie o pokazanie ewentualnych kwitów? Konrad wielkie dzięki. Quote Link to comment Share on other sites Share A zakładając, że jestem instruktorem jazdy na kat A(nie sportowa i nic w ten deseń) i jakbym chciał uczyć "sportowej techniki" tj. zejście na kolano, przeciwskręt i ogólnie zaopatrzyć kursanta w wiedzę, która wydaj się być niezbędna do prawidłowego i świadomego poruszania się na dwóch kołach, to czy muszę wtedy mieć papiery instruktora jazdy sportowej? Czy kursant ma wtedy prawo/obowiązek prosić mnie o pokazanie ewentualnych kwitów? Będąc instruktorem nauki jazdy musisz nauczyć kursanta właściwej techniki jazdy, jazdy zgodnej z przepisami ruchu drogowego i przygotować go do egzaminu państwowego dla kandydatów na kierowców kat. A1lubA. Czy będziesz go uczył schodzenia na kolano czy na dupę, to już twój interes. Najważniejsze, abyś nie uczył go czegoś na wyrost. Wszystkie ćwiczenia muszą być dostosowane do aktualnych kolegę pytałam o + i - pracy instruktora (co prawda on szkoli tylko na B) -> nie ma umowy o pracę i nie zna nikogo kto by miał. Temat rzeka. Jest to na tyle śliski temat, że większość przedsiębiorców zatrudnia na "umowę zlecenie" lub "o dzieło", ew. "samozatrudnienie". Pewnie ktoś tam, gdzieś ma umowę o pracę, ale sytuacja szkoły na rynku musi być bardzo stabilna. Tutaj rządzi frekwencja na kursach i stawki godzinowe. Jest dużo osób do wyszkolenie - pracujesz. Jest mało albo brak kursantów siedzisz i płaczesz - bo za siedzenie na dupie nikt nie zapłaci. Taki lajf. Swoją drogą w kiepski czas się wtrybiasz z tą myślą o instruktorowaniu. Kryzys jest na rynku, niż demograficzny daje znać o sobie. Mało jest kursantów, coraz mniej instruktorów znajduje zatrudnienie. Poszperaj na forach związanych z nauką jazdy. Powodzenia Quote Link to comment Share on other sites Prev 1 2 Next Page 1 of 2 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
VXua. 6rkr11uwf9.pages.dev/426rkr11uwf9.pages.dev/2166rkr11uwf9.pages.dev/2016rkr11uwf9.pages.dev/2016rkr11uwf9.pages.dev/3316rkr11uwf9.pages.dev/1216rkr11uwf9.pages.dev/2126rkr11uwf9.pages.dev/2256rkr11uwf9.pages.dev/311
przespałam się z instruktorem jazdy